Zaprezentowane
książki są wystarczająco lekkie – bo przecież w wakacje każdy
chciałby odpocząć od ciężkich rzeczy – a jednocześnie
starałam się, żeby nie spadł Wam od nich poziom szarych komórek
(co jest skutkiem nierozważnego dobierania lektur z tego gatunku, a
także, wakacji, o czym uczniowie wiedzą najlepiej).
Za
tydzień, w ramach cyklu „10 książek..” pojawi się następna
porcja pozycji na wakacje, a może coś innego. W każdym razie
zapraszam i życzę, żebyście w te wakacje przeczytali dużo
dobrych rzeczy.
Nie
dziwcie się takiej ilości dystopii (jest w sumie tylko jedna i to
w dodatku bezkrwawa). Jednak mroczne sprawy jakiegoś państwa,
krwawe potyczki i bunty zostawmy sobie na mroczniejsze tygodnie –
kiedy będzie szkoła/praca/studia (niepotrzebne skreślić). Na
razie cieszmy się słońcem, o ile ono wyjrzy kiedykolwiek za chmur.
Ranking
jak zwykle – od najlepszej do najgorszej.
Lekka
dystopia, a w dodatku idealna książka dla fanów czegoś nowego,
którzy mają dość aniołów, totalitaryzmu i innych takich rzeczy,
coś, nawet bym powiedziała, w stylu nowej baśni. Chociaż i tu
jest show transmitowane przez TV, nie są to brutalne, krwawe
Igrzyska, tylko …. gra o tron 35 młodych dziewcząt. I w dodatku
jeszcze nieźle napisana. Idealna powieść na gorące popołudnie z
lemoniadą, lodami, relaks w hotelu czy na balkonie, a także
wygrzewanie się na plaży czy nad jeziorem.
2.
Kelly Creagh Nevermore.
Kruk
Znacie
Edgara Allana Poego? Jeśli ktoś z was jest fanem klasyki i
atmosfery mroku, na pewno wie, skąd wziął się tytuł tej książki.
Autorka, fanka twórczości poety i prekursora powieści kryminalnej,
postanowiła oprzeć na podstawie opowiadań tego tak samo szalonego
jak i genialnego artysty swoją opowieść o miłości Isobel i
Varena, gota, którego wyobraźnia otworzyła drzwi do mrocznego
świata Poego, pełnego popiołu i groźnej obecności demonicznej
Lilith.. Świetnie napisana, niegłupia, błyskotliwa opowieść o
wyobraźni i snów. Wciąga, czasami aż za bardzo. No ale w wakacje
można czytać do rana.
3.
Cassandra Clare Miasto
Kości
Kto
tego nie przeczytał? Albo kto nie obejrzał ekranizacji pierwszej
części? Mało kto. Ale ofiara, która jeszcze nie poznała tej
serii, musi nadrobić zaległości, nawet w wersji ebookowej.
Najlepiej od razu całą serię, jeśli nie zbrzydnie po pierwszej
lub drugiej części. Najlepiej sprawdza się do czytania wieczorem,
z kubkiem kakao i gwiazdami za oknem.
4.
Ashton Brondi Podwieczność
Renoma wydawnictwa Papierowy Księżyc nie została w jakikolwiek sposób obniżona tą książką. Zaskakująco oryginalna, z dobrze wykorzystanym, jakże już wyeksploatowanym, wątkiem mitologii greckiej. Ciekawie napisana, inna i całkiem niezła pod względem technicznym. Nie jest aż tak lekko i odmóżdżająco, ale uważam, że na chłodny poranek lub długą, nudną podróż nadaje się doskonale.
Renoma wydawnictwa Papierowy Księżyc nie została w jakikolwiek sposób obniżona tą książką. Zaskakująco oryginalna, z dobrze wykorzystanym, jakże już wyeksploatowanym, wątkiem mitologii greckiej. Ciekawie napisana, inna i całkiem niezła pod względem technicznym. Nie jest aż tak lekko i odmóżdżająco, ale uważam, że na chłodny poranek lub długą, nudną podróż nadaje się doskonale.
Jedyna
z książek o wampirach, która ma na tyle wysoką ocenę moją i
innych Czytelników, by być w tym rankingu. Lucas jest rumuńskim
księciem wampirów, a Jessica, która wychowała się w Ameryce i
uważa się za zwykłą nastolatkę, jest jego narzeczoną, która
została mu już dawno przyrzeczona. Jednak obie strony się buntują
i zbliża się konflikt wielkich rodów wampirów. Co z tego
wyniknie, sami zobaczycie, jeśli, naturalnie, będziecie mieli
ochotę na tę pozycję. Ładna okładka, dość inna fabuła, nie
pozbawiona jakiejś tam głębi i dobry warsztat pisarski Autorki
sprawiają, że książka jest tego warta, by spędzić z nią jeden
deszczowe, wakacyjne popołudnie.
6.
Aprilinne Pike Skrzydła
Laurel
Książka
dla młodszych czytelników, którzy będą się cieszyć, że
czytają romantyczne historie o elfach, albo elfopodobnych istotach i
o miłości. Dla starszych czytelników może być to powrót do
czasów naiwności, bo kto wie, może któraś z nas polubi główną
bohaterkę i świat, w którym wszystko jest proste i oczywiste (są
nawet orki lub stwory trollopodobne), a jedyne wybory to, z kim
chciałoby się być: z elfem, czy z człowiekiem? Jeśli lubisz
siedzieć w ogrodzie i czytać, możesz spróbować.
Wilkołaki
inaczej, chora na depresję i strata najbliższych osób, a także
miłość. I w dodatku w całkiem niezłej, debiutanckiej powieści
niemieckiej pisarki. Pomijając fakt, że bohaterka ciągle się nad
sobą użala i że jedyna przyjaciółka dziewczyny, wilkołaczyca,
ginie, nie jest z fabułą źle, wręcz przeciwnie. Coś do
połknięcia na raz, na jeden wakacyjny, ciepły wieczór po męczącej
wyprawie w góry dla każdego, kto ma dość Jacoba ze Zmierzchu
i innych
wilkołaków bez koszul.
8.
Elisabeth Chandler Pocałunek
Anioła
Słodkie
to i nudne, ale ma coś takiego, że czytamy nie zważając na
minusy. Kiedy masz jakiejś zmartwienia, albo przeżyłeś właśnie
coś traumatycznego – jak wejście na górę z lękiem wysokości –
ta książka, i cały cykl, doskonale cię uspokoi i odmóżdży. Kto
wie, a może zainteresuje cię wątek kryminalny, nawet ciekawie i
nieprzewidywalnie zarysowany w tej książce. Kto wie. W każdym
razie, kiedy, że tak poetycko się wyrażę, słońce kładzie się
spać, a komary gryzą jak najęte, możecie przeczytać sobie tę
powieść, lub, jak chcecie, serię.
9.
Tricia Rayburn Syrena
Sam
tytuł wskazuje na to, że książkę najlepiej czyta się nad
morzem. Nie ważne, czy Bałtykiem, czy Martwym. To lekka, również
momentami lekko niepokojąca książka, o syrenach, miłości,
dziewczynach, tajemniczej śmierci i innych takich. Można czytać
sobie na plaży popalonej słońcem i wyobrażać sobie smak solonej
wody, dotyk lodu czy też uczucie pływania. Nie gwarantuję, że
później nie będziecie mieć stracha przed pływaniem.
10. P.C Cast i Kristin Cast Dom Nocy: Naznaczona
Jeśli
komuś buzują hormony, a Zmierzch
przestał
podniecać, powinien przeczytać do czytadełko. Chociaż w sumie nie
wiem, jak to się znalazło na tej liście. Pewnie przez głupi
przypadek, albo przez to, że w tym gatunku nie jestem w stanie
znaleźć lepszej książki. To dowodzi tylko o upadku literatury
młodzieżowej, ale pomijając to. W każdym razie, jak nie macie co
innego do czytania, możecie spróbować. Mimo wszystko jest na tyle
lekkie, by przeczytać w ciągu dwóch godzin, na przykład w
przychodni lekarskiej, albo gdzieś.
Zgadzam się co do wyboru Miasta kości, podobne odczucia mam jeśli chodzi o powieść "Przyrzeczeni" - szkoda tylko, że w Polsce nie można zdobyć części drugiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
"Nevermore" czytałam i bardzo mi się podobało, a "Miasto kości" wręcz uwielbiam jak zresztą całą serię. Na wakacje planuję dużo, poważniej zabieram się jednak za serię "Klątwa tygrysa". :)
OdpowiedzUsuńKlątwa tygrysa, ach uwielbiam to!
UsuńTrafne komentarze :) Chociaż YA to nie moja bajka i na wakacje wolę coś trudniejszego w odbiorze :)
OdpowiedzUsuńZa tydzień będzie następne zestawienie na wakacje, takie mam przynajmniej plany :)
UsuńNevermore będę czytać ma nadzieję, że w wakacje :P
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze powieści znajdują się na mojej liście "must read". A Dom Nocy zaczął mnie nudzić już przy piątym tomie, więc odpuściłam sobie.
OdpowiedzUsuńWiększość książek już czytałam :)
OdpowiedzUsuń"Rywalki" czytałam i mimo nieco... przewidywalnej fabuły i trójkącika miłosnego - szczerze polubiłam. :) Gorzej ma się sprawa z "Elitą", przy której traciłam cierpliwość, a bohaterka doprowadzała mnie do szału, niemniej trylogię mimo wszystko dobrze wspominam i czekam na finałowy tom!
OdpowiedzUsuń"Nevermore" nie znoszę, męczyłam się okropnie przy tej pozycji, mimo że Edgara Poe uwielbiam i darzę wielkim szacunkiem. Strasznie irytowali mnie główni bohaterowie, wątek miłosny i... aura powieści. :/
"Miasto kości" czytałam w roku 2009, zresztą tak samo jak i tom drugi i wtedy serię lubiłam, jednakże fakt, iż po premierze filmu wszystko oscyluje wokół autorki i jej serii, sprawia, że automatycznie włączyła się we mnie niechęć do tworów Clare. Niemniej, być może kiedyś znów się przełamię i sięgnę po czwartą część... Choć przyznam szczerze, że już trójka mało mi się podobała.
"Podwieczność" mam w planach, gdyż strasznie uwielbiam motyw mitologii w powieściach współczesnych. A jeśli jest to mitologia grecka - tym bardziej kocham książkę :) Poza tym, darzę sympatią Papierowy Księżyc, może dlatego, że wydali "Więźnia Labiryntu" :3
"Przyrzeczonych" kocham! Co prawda, czytałam jakiś czas temu tą pozycję, ale nadal miło ją wspominam i chętnie przeczytałabym kontynuację, nawet w angielskiej wersji. :) W sumie to jest nawet niezły pomysł, także dziękuję za przypomnienie!
"Skrzydła Laurel" czytałam stosunkowo niedawno, ale... mimo, że nie była to górolotna pozycja, czytało mi się ją zadziwiająco miło i przyjemnie. :) Nie jest to powieść, do której chciałabym powrócić, niemniej nie żałuję też czasu, który na nią poświęciłam :) Na wakacje, rzeczywiście, idealna.
"Kwiatami w mroku" bym się nie zainteresowała, gdybyś nie wspomniała o tym, że autorka jest pochodzenia niemieckiego. Zauważyłam, że strasznie lubię ich literaturę, zawsze pozytywnie mnie zaskakuje, toteż postaram się mieć tą pozycję na uwadze, gdybym szukała jakiejś książeczki o wilkołakach :)
O "Pocałunku Anioła" się już sporo naczytałam i niby chcę przeczytać, ale... jakoś mi się do tego nie śpieszy. Chwilowo, książki z aniołami mi się przejadły, także jak ta niechęć zmaleje, na pewno będę pamiętać o serii Elizabeth Chandler.
"Syrenę" chcę przeczytać, odkąd napotkałam na swojej drodze pozytywne recenzję kolejnego tomu tej serii. Zapowiada się interesująco i choć syreny mnie jakoś specjalnie nie fascynują, to mam nadzieję, że kiedyś ta pozycja wpadnie mi w ręce. :)
Nie znoszę Domu Nocy. Kojarzy mi się do tego stopnia źle, że staram się unikać, wszystkiego co z nim związane. Niemniej, masz rację, to lekkie, głupie czytadełko, przez które można szybko przebrnąć. :)
Pozdrawiam!
Sherry
Za Rywalkami nie przepadam, ale Miasto Kości gorąco polecam:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nasze gusta są zbliżone do siebie /(wprawdzie u mnie na blogu od dłuższego czasu figurują inne gatunki, ale kiedyś namiętnie zaczytywałam się w paranormal romanse). Szczególnie ostatnimi czasy pokochałam YA i chłonę całą sobą każdą powieść z tego gatunku.
OdpowiedzUsuńNiestety nie zainteresowała mnie żadna z przedstawionych książek. Wahałam się nad Rywalkami, ale ustąpiłam... ;)
OdpowiedzUsuńPozycje nr 3 i 8 czytałam , ale reszty nie miałam przyjemności . Może kiedyś to nastąpi .. ;)
OdpowiedzUsuńHej, jestem pierwszy raz na twoim blogu zaciekawiła mnie nazwa "zakurzone stronice". Zamierzam przeczytać "rywalki" ale na początek muszę je dopiero kupić. Czytam teraz "Miasto popiołów" :)
OdpowiedzUsuńhttp://pauline-fashionx.blogspot.com/
Książka, która od razu wpadła mi w oko to "Miasto Kości". Już wcześniej chciałam przeczytać tę książkę, ale dopiero teraz zauważyłam jaki zrobiłam błąd, nie czytając jej wcześniej :) Obawiam się, że nadal jestem "ofiarą", która nie doświadczyła zaszczytu przeczytania tej książki ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kwiat Mroku~ I ten styl pisania. Po prostu jedna z moich ulubionych książek i za każdym razem jak słucham melodii Bad Apple (music box), to sobie wyobrażam, co się działo w lesie *^*, to silniejsze ode mnie XD.
OdpowiedzUsuńOstatnio zastanawiałam się nad książkami ,,Rywalki" i ,,Przyrzeczeni", ale nadal nie wiem czy po nie sięgnę.
Jak dla mnie "Pocałunek anioła" to książka idealna na wakacje, ale to tylko tyle. Przeczytać, miło spędzić czas i zapomnieć. To raczej nie była historia, która mi na długo pozostanie w pamięci. Za to z "Miastem kości" się zgadzam w 100%. Kolejne części są jeszcze lepsze. A "Rywalki" czytałam także na wakacjach i to była idealna lektura :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/