środa, 17 września 2014

Love, peace, „Lord of the Rings”!, czyli kilka całkowicie subiektywnych słów na 1000 wyświetleń „Zakurzonych Stronic”.

Jestem wredną recenzentką. Bardzo wredną, że się pochwalę. Pożeram książki tonami, by później, z niejaką rozkoszą mieszać je z błotem, jak subiektywnie tak i obiektywnie. Moje recenzje niekiedy mają kilka, nawet kilkadziesiąt stron, kiedy rozbieram powieść czy coś innego na czynniki pierwsze, wytykając wszystkie możliwe błędy. Teraz jednak – z niezwykłej okazji 1000 wyświetleń tego skromnego bloga (płaczę z radości... nie, żartuję) zamieszczam coś wyjątkowego, co powtórzy się tylko przy recenzji innych dzieł tego pisarza. Nie tylko krótką recenzję (właściwie to nie jest recenzja) czołowego dzieła tego pisarza, ale hymn ku jego, tego pisarza, chwale.

Może zacznę od tego, że ludzie mówią, że, ponieważ jestem fanką Tolkiena, nie zauważam zalet innych powieści. Może jest tak z innymi tolkienomaniakami, ale ze mną nie – jestem szczera. Już dawno, żeby żyło się lżej, postanowiłam nie okłamywać się i moje recenzje, może nie są prawdą, ale są szczere. I przy tej książce wypisałabym jej wady, ale, moim zdaniem, ich nie ma. Czytałam z perspektywy obiektywnej – nie ma błędów, przynajmniej dla mnie. Bohaterowie mają głębię, czar, fabuła jest wciągająca i zmuszająca do czytania jednym tchem, język piękny. Czytałam drugi raz – odnalazłam brakujący kawałek siebie – swój świat. Opowieść, która zawsze była twoją, nawet jak się jej nie znało. Czytałam trzeci raz – to jest to, moja historia (i nie tylko ta, bo jeszcze pisarz napisał więcej książek). Takie rzeczy się czuje. Po prostu.

Chyba więcej nie trzeba pisać, bo opisywać – jak wiadomo – nie ma czego, a gdybym miała wymieniać, co w tutaj jest takiego wspaniałego, w końcu nie miałabym, jakim przymiotnikiem zastąpić słowa „wspaniały”, a, jak wiecie, nie lubię się powtarzać. Już nie mówiąc o powtarzaniu tych samych słów. Książka jest wspaniała, w mojej hierarchii stoi niżej tylko od księgi mojej religii, wiadomo. Pociesza mnie, kiedy jestem smutna i wciąż nieodmiennie przenosi do mojego, własnego świata, z którego jakoś nie chcę wychodzić (Freud, staruszku, ja wiem, że gdybyś przeczytał moje pachnące patosem i egzaltacją wywody, od razu grzebałbyś w moim dzieciństwie oraz posądzał o eskapizm). Może się dziwcie, ale, jak zapewne każdy normalny człowiek wie, że na prawdziwą miłość nie ma leku i nigdy, na szczęście, nie będzie.

Tytuł: „Władca Pierścieni”
Autor: J.R.R Tolkien
Moja ocena: 10/10 (10000000.../10)

autor grafiki : Kylie Raven 
Co do 1000 wyświetleń, bardzo dziękuję i proszę o więcej (co za egoistka ze mnie), takie 2000 i więcej, wiem, że dacie radę. Dziękuję za wszystkie pochwały, uwagi i sugestie, dzięki którym Zakurzone Stronice wciąż trwają i pozwalają Wam odkrywać ciekawe książki (i te mniej), które można schrupać. Może to banał, ale gdyby nie Wy, pisałabym tylko dla siebie i publikowała też. No i … kocham was, wy internetowe mordy moje (w doskonale platonicznym tego słowa znaczeniu, jakby kto miał jakieś wątpliwości)!


18 komentarzy :

  1. Od dawna mam ochotę na Władcę, a jednak mam wrazenie, ze styl mnie przerosnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Również lubię Tolkiena. Może nie jestem tak wielką fanką jak Ty, ale to jest moja klasyka fantasy :)
    Gratuluję 1000 wyświetleń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie było mi dane przeczytać żadnej książki Tolkiena, jednak mam ją w swoich planach czytelniczych. Podobno do jego powieści trzeba dojrzeć, dlatego też podtrzymuję ten moment. Nie wiem, czy dałabym im radę, chociaż zbliżam się do momentu zakończenia romansu z młodzieżówkami i zaczynam sięgać po coś bardziej dojrzałego. Spróbuję kiedyś to odnaleźć w bibliotece, by móc poznać smak jego słów. :)
    #Ivy

    http://pokoj-ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Tolkiena i szczerze go podziwiam, bo stworzył niesamowity, bardzo dopracowany świat :)

    Gratuluję wyświetleń :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię Tolkiena, niestety...nie wiem dlaczego, ale nie lubię

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja za książkami Tolkiena nie przepadam, zdarza się. A to, że jesteś wredną recenzentką to ujdzie, bo każdy chce przeczytać dobrą książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. wybrałaś naprawdę wybitne dzieło na tę okazję :) gratuluję pierwszego tysiąca i życzę więcej!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hm, ja do "Władcy Pierścieni" nie mogłam się zabrać, bo to była moja lektura kuratoryjnego z polskiego i nie zdążyłam jej przeczytać nawet na finał, obejrzałam tylko film... W sumie żałuję, bo choć fantastyka to nie mój konik, miło byłoby poczytać trochę klasyki. Ale na szczęście udało mi się bez przeczytania, także nie żałuję aż tak bardzo, heheh :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tolkien, o moja miłości hahaha <3 uwielbiam "Władcę pierścieni", książka niezwykła :D Gratulacje tysiaczka, oby zbierało się jeszcze szybciej :D
    Odpowiedziałam na Twoją nominację, więc serdecznie zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Miło się czyta takie zachwyty. :) Sama tolkienistką nie jestem (jeśli chodzi o ulubione serie fantastyczne, wolę chyba Ziemiomorze), choć niektóre książki tego autora naprawdę mi się podobały (np. Silmarillion). Uwielbiam, rzecz jasna, każdego hobbita, zresztą ja też jestem hobbitem, wygląd i nawyki żywieniowe to potwierdzają. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety już Gra o Tron mnie nie wciągnęła. Życzę kolejnych tysięcy ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna książka ostatnio miałem okazję ją przeczytać.
    W wolnej chwili zapraszam http://ksiazkowy-zlodziej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam widząc recenzję Tolkiena. Jest to jeden z moich ulubionych autorów, również jestem fanką Władcy Pierścieni. Marzę o tym, by w przyszłości stworzyć choć w pewnym stopniu równie czarujący i złożony świat jak on, napisać tak uniwersalną i pouczającą historię.
    Książki z jakimikolwiek elementami fantasy są nie w moim guście, jednak Tolkien jest poza wszelkimi kategoriami.
    Jeszcze raz gratuluję i życzę dalszych sukcesów :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Władca Pierścieni to moja ukochana książka, którą pierwszy raz przeczytałam mając 11 lat :) Od tamtej pory, a minęło już 13lat, jest zawsze w moim serduchu... i na regale ;) Wracałam do niej kilka razy i nigdy mnie nie nudzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję tylu wyświetleń. :)
    Co do trylogii - pierwsza część niesamowicie mi się dłużyła, ale być może to wina przekładu Łozińskiego. Okropna wersja, Skibniewska o wiele fajniej tłumaczyła (no właśnie, a Ty jakie tłumaczenie miałaś?). Zgadzam się jednak z tym, że bohaterowie są niesamowici, choć Frodo wydawał mi się troszku... dziecinny i nieodpowiedzialny. Moimi ulubieńcami zdecydowanie byli Merry i Pippin - takie zabawne słodziaki z niesamowitą odwagą. Nikomu po Tolkienie nie udało się stworzyć tak magicznego i cudownego świata jakim Śródziemie. Fakt, Władca Pierścieni to arcydzieło. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję 1000 i mam nadzieję, że od tej liczby dojdzie kilka zer! Co do Tolkiena to wielką fanką nie jestem, ale mam zaliczonego :)

    thousand-magic-lifes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja niestety/lub stety muszę zgodzić się z Tobą. Ta powieść nie ma wat, a nie do ceni jej ten, kto nie lubi długich, bogatych opisów.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie jestem fanką Tolkiena, jego książki nie satysfakcjonują mnie i nie dają tej literackiej przyjemności, dlatego nie zamierzam na siłę przekonywać się do powyższej pozycji. Ale cieszę się, że chociaż ty jesteś zachwycona.

    OdpowiedzUsuń

.... Pozostaw po sobie ślad na jednej z Zakurzonych Stronic.Każdy, nawet najmniejszy sprawi, że się uśmiechnę...

***

PS Komentowanie anonimowe jest możliwe tylko w weekendy. Spam, propozycje obserwacji, reklamowanie swojego bloga w inny sposób niż podanie odnośnika pod komentarzem ląduje w koszu. Do spamowania jest osobna zakładka, a ja spam czytam. Zachowujmy porządek na swoich blogach!