
Może
zacznę od tego, że ludzie mówią, że, ponieważ jestem fanką
Tolkiena, nie zauważam zalet innych powieści. Może jest tak z
innymi tolkienomaniakami, ale ze mną nie – jestem szczera. Już
dawno, żeby żyło się lżej, postanowiłam nie okłamywać się i
moje recenzje, może nie są prawdą, ale są szczere. I przy tej
książce wypisałabym jej wady, ale, moim zdaniem, ich nie ma.
Czytałam z perspektywy obiektywnej – nie ma błędów,
przynajmniej dla mnie. Bohaterowie mają głębię, czar, fabuła
jest wciągająca i zmuszająca do czytania jednym tchem, język
piękny. Czytałam drugi raz – odnalazłam brakujący kawałek
siebie – swój świat. Opowieść, która zawsze była twoją,
nawet jak się jej nie znało. Czytałam trzeci raz – to jest to,
moja historia (i nie tylko ta, bo jeszcze pisarz napisał więcej
książek). Takie rzeczy się czuje. Po prostu.
Chyba
więcej nie trzeba pisać, bo opisywać – jak wiadomo – nie ma
czego, a gdybym miała wymieniać, co w tutaj jest takiego
wspaniałego, w końcu nie miałabym, jakim przymiotnikiem zastąpić
słowa „wspaniały”, a, jak wiecie, nie lubię się powtarzać.
Już nie mówiąc o powtarzaniu tych samych słów. Książka jest
wspaniała, w mojej hierarchii stoi niżej tylko od księgi mojej
religii, wiadomo. Pociesza mnie, kiedy jestem smutna i wciąż
nieodmiennie przenosi do mojego, własnego świata, z którego jakoś
nie chcę wychodzić (Freud, staruszku, ja wiem, że gdybyś
przeczytał moje pachnące patosem i egzaltacją wywody, od razu
grzebałbyś w moim dzieciństwie oraz posądzał o eskapizm). Może
się dziwcie, ale, jak zapewne każdy normalny człowiek wie, że na
prawdziwą miłość nie ma leku i nigdy, na szczęście, nie będzie.
Tytuł:
„Władca Pierścieni”
Autor:
J.R.R Tolkien
Moja
ocena: 10/10 (10000000.../10)
![]() |
autor grafiki : Kylie Raven |
Co
do 1000 wyświetleń, bardzo dziękuję i proszę o więcej (co za
egoistka ze mnie), takie 2000 i więcej, wiem, że dacie radę.
Dziękuję za wszystkie pochwały, uwagi i sugestie, dzięki którym
Zakurzone Stronice wciąż trwają i pozwalają Wam odkrywać ciekawe
książki (i te mniej), które można schrupać. Może to banał, ale
gdyby nie Wy, pisałabym tylko dla siebie i publikowała też. No i …
kocham was, wy internetowe mordy moje (w doskonale platonicznym tego
słowa znaczeniu, jakby kto miał jakieś wątpliwości)!
Od dawna mam ochotę na Władcę, a jednak mam wrazenie, ze styl mnie przerosnie
OdpowiedzUsuńRównież lubię Tolkiena. Może nie jestem tak wielką fanką jak Ty, ale to jest moja klasyka fantasy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję 1000 wyświetleń :)
Jeszcze nie było mi dane przeczytać żadnej książki Tolkiena, jednak mam ją w swoich planach czytelniczych. Podobno do jego powieści trzeba dojrzeć, dlatego też podtrzymuję ten moment. Nie wiem, czy dałabym im radę, chociaż zbliżam się do momentu zakończenia romansu z młodzieżówkami i zaczynam sięgać po coś bardziej dojrzałego. Spróbuję kiedyś to odnaleźć w bibliotece, by móc poznać smak jego słów. :)
OdpowiedzUsuń#Ivy
http://pokoj-ksiazkoholiczki.blogspot.com
Uwielbiam Tolkiena i szczerze go podziwiam, bo stworzył niesamowity, bardzo dopracowany świat :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyświetleń :)
Nie lubię Tolkiena, niestety...nie wiem dlaczego, ale nie lubię
OdpowiedzUsuńJa za książkami Tolkiena nie przepadam, zdarza się. A to, że jesteś wredną recenzentką to ujdzie, bo każdy chce przeczytać dobrą książkę ;)
OdpowiedzUsuńwybrałaś naprawdę wybitne dzieło na tę okazję :) gratuluję pierwszego tysiąca i życzę więcej!
OdpowiedzUsuńHm, ja do "Władcy Pierścieni" nie mogłam się zabrać, bo to była moja lektura kuratoryjnego z polskiego i nie zdążyłam jej przeczytać nawet na finał, obejrzałam tylko film... W sumie żałuję, bo choć fantastyka to nie mój konik, miło byłoby poczytać trochę klasyki. Ale na szczęście udało mi się bez przeczytania, także nie żałuję aż tak bardzo, heheh :)
OdpowiedzUsuńTolkien, o moja miłości hahaha <3 uwielbiam "Władcę pierścieni", książka niezwykła :D Gratulacje tysiaczka, oby zbierało się jeszcze szybciej :D
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na Twoją nominację, więc serdecznie zapraszam :D
Miło się czyta takie zachwyty. :) Sama tolkienistką nie jestem (jeśli chodzi o ulubione serie fantastyczne, wolę chyba Ziemiomorze), choć niektóre książki tego autora naprawdę mi się podobały (np. Silmarillion). Uwielbiam, rzecz jasna, każdego hobbita, zresztą ja też jestem hobbitem, wygląd i nawyki żywieniowe to potwierdzają. :)
OdpowiedzUsuńNiestety już Gra o Tron mnie nie wciągnęła. Życzę kolejnych tysięcy ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka ostatnio miałem okazję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam http://ksiazkowy-zlodziej.blogspot.com/
Gratuluję! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam widząc recenzję Tolkiena. Jest to jeden z moich ulubionych autorów, również jestem fanką Władcy Pierścieni. Marzę o tym, by w przyszłości stworzyć choć w pewnym stopniu równie czarujący i złożony świat jak on, napisać tak uniwersalną i pouczającą historię.
OdpowiedzUsuńKsiążki z jakimikolwiek elementami fantasy są nie w moim guście, jednak Tolkien jest poza wszelkimi kategoriami.
Jeszcze raz gratuluję i życzę dalszych sukcesów :)
Władca Pierścieni to moja ukochana książka, którą pierwszy raz przeczytałam mając 11 lat :) Od tamtej pory, a minęło już 13lat, jest zawsze w moim serduchu... i na regale ;) Wracałam do niej kilka razy i nigdy mnie nie nudzi ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję tylu wyświetleń. :)
OdpowiedzUsuńCo do trylogii - pierwsza część niesamowicie mi się dłużyła, ale być może to wina przekładu Łozińskiego. Okropna wersja, Skibniewska o wiele fajniej tłumaczyła (no właśnie, a Ty jakie tłumaczenie miałaś?). Zgadzam się jednak z tym, że bohaterowie są niesamowici, choć Frodo wydawał mi się troszku... dziecinny i nieodpowiedzialny. Moimi ulubieńcami zdecydowanie byli Merry i Pippin - takie zabawne słodziaki z niesamowitą odwagą. Nikomu po Tolkienie nie udało się stworzyć tak magicznego i cudownego świata jakim Śródziemie. Fakt, Władca Pierścieni to arcydzieło. ;)
Gratuluję 1000 i mam nadzieję, że od tej liczby dojdzie kilka zer! Co do Tolkiena to wielką fanką nie jestem, ale mam zaliczonego :)
OdpowiedzUsuńthousand-magic-lifes.blogspot.com
Ja niestety/lub stety muszę zgodzić się z Tobą. Ta powieść nie ma wat, a nie do ceni jej ten, kto nie lubi długich, bogatych opisów.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką Tolkiena, jego książki nie satysfakcjonują mnie i nie dają tej literackiej przyjemności, dlatego nie zamierzam na siłę przekonywać się do powyższej pozycji. Ale cieszę się, że chociaż ty jesteś zachwycona.
OdpowiedzUsuń