Kto
ma Twittera i Trumbla wie, że problem okaleczania się nastolatek
jest coraz większy. I, niestety, niezauważalny. Oczywiście, jak
nie uśmiechnąć się z politowaniem z kogoś, kto tnie się tylko
dlatego, że w szkole wyzywają go za to, że kocha Justina Biebera.
Ale często problem jest ignorowany przez rodziców lub osoby to
ukrywają. Ukrywają, bo się boją szpitala. Albo terapia nie dała
pożądanych skutków. Ból jest coraz większy, straszniejszy, a
jeszcze gorzej mają ci, których nawet rodzice nie chcą lub nie
słuchają, z różnych powodów, nie tylko zarabiania na życie,
co absorbuje większość dorosłych. W końcu dochodzi do tragedii –
samobójstwa, której już nie można jakoś odkręcić. I wtedy
dopiero różni ludzie zaczynają sobie wyrzucać, że nie zrobili
tego lub tamtego.
Dawn ma trzynaście lat i
jest uważana za zwykłego gówniarza. Jej matka niekoniecznie ją
lubi, nie ma żadnej znajomej w szkole i nie pamięta, co robiła do
8 roku życia. W dodatku ciąży nad nią swego rodzaju przekleństwo:
razem z koleżanką opiekowały się dzieckiem, a kiedy ono usnęło,
zaczęły eksperymentować z zapałkami i podpaliły dom. Całą winą
obciążyli nieszczęsną Dawn, która zaczęła się karać, tnąc
się.
Kiedy Cathy Glass,
narratorka i Autorka książki, przygarnia Dawn, dziewczyna jest w
ciężkim stanie. Wagaruje, tnie się i w dodatku lunatykuje, wciąż
odgrywając tamtą scenę sprzed lat, jakby chciała odpokutować
podpalenie domu. W dodatku ma podejrzanych znajomych i czasem
przychodzi do domu pijana. Kiedy idzie od rodziny zastępczej do
matki i widzi, że zamiast niej matka poświęca uwagę nowemu
partnerowi, próbuje popełnić samobójstwo, przedawkowując jakieś
leki. Powoli przed Cathy okrywa się przeszłość dziewczynki: przed
8 rokiem życia była u kuzynów na farmie, którzy ją gwałcili
(dlatego odepchnęła te wspomnienia, tworząc sobie dziurę w
pamięci), a matka szybko rozstała się z ojcem Dawn i znalazła
nowego partnera. Ostatecznie Cathy nie udaje się sprawić, żeby
dziewczyna stała się normalna, więc oddaje ją do jednej z
najlepszych klinik psychiatrycznych, jakie mogła znaleźć. Na końcu
książki dowiadujemy się, że dziewczyna wyleczyła się ze swoich
ran i została pielęgniarką.
Jest to prawdziwa historia i
to jest jeszcze bardziej szokujące. Z osłupieniem i jakąś dziwną
fascynacją czytałam o lunatykowaniu Dawn, jej amnezji (oczywiście
tak naprawdę Dawn wszystko pamiętała, tylko podświadomie nie
chciała o tym myśleć), o kaleczeniu sobie rąk i nóg, tylko
dlatego, że nikt w szkole nie chciał się z nią przyjaźnić, o
truciu się tabletkami, tylko dlatego, by zwrócić uwagę matki,
która wolała kochanka od córki.. Było w tym coś, co mnie
fascynowało. Co mnie bolało. Co sprawiało, że razem z Dawn
przeżywałam jej ból, taki realny i normalny dla mnie, osoby, która
też niejedno w życiu przeszła. Mało kto potrafi to zrozumieć,
ale nikt, zapewniam was, by tego nie chciał.
Styl pisania Autorki jest
prosty i wcale nie tak barwny, ale jednocześnie jest w nim mnóstwo
emocji. Pisarka zagłębia się w psychikę Dawn bez zbędnych,
nudnych monologów opowiadających o tym, jak to Dawn tonie w oceanie
zła i bólu. Główną rolę w książce pełni opis tego, co
pisarce udało się zauważyć. Dlatego na początku z taką
fascynacją czytałam o tym, jak Dawn próbuje poradzić sobie ze
swoją winą (jeszcze wtedy nie wiedziałam, o co chodzi) i
poszukiwaniach prawdy przez wstrząśniętą opiekunkę. Myślę, że
w tym wypadku rozbudowane metafory i zdolność nazywania trzech
tysięcy kolorów, zamazałby tylko przekaz książki, bo temat
wymaga jasnego i bezpośredniego przekazania treści. Czasami
szwankuje składnia i brakuje kilku przecinków, ale tutaj bardziej
przyczepiłabym się do tłumaczki, niż pisarki. W sumie ja mam
wciąż tym nieco problemów, co wytrwale udowadnia mi Word i OpenOffice.
Opowieść o Dawn zachęciła
mnie do przeczytania innych książek tej Autorki, mimo tego, że są
naprawdę ... straszne. Tak dobrze poczuć, że ktoś ma gorzej niż
my (choć to jest w sumie sadystyczne, wiem) a jednocześnie być
bliżej problemów, które, na pierwszy rzut oka, wydają nam się
błahe lub niezrozumiałe. Dla innych może to być źródło
nauczenia się empatii (a teraz większości tego brakuje), a dla
innych surowa lekcja życia. Książka pokazuje, że ból jest
rzeczą, która będzie nas prześladować mimo miejsca, w którym
teraz jesteśmy. I nie ma przed nim ucieczki...
Tytuł: „Okaleczona”
Autor: Cathy Glass
Moja ocena: 5/10
Bardzo lubię serię Pisane przez życie, dlatego lekko mnie zaskoczyłaś swoją chłodną oceną 'Okaleczonej''. Niemniej chce poznać tę książkę, bo pod względem tematyki ogromnie mnie ciekawi. Ponadto znam inne dzieła tej autorki i wiem, że jej styl pisania mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńOgólnie czytałam kilka książek z tej serii i choć nie cechują się ona może zbyt wybitnym stylem to jednak ważne są same historie jakie przekazują. Wydaje mi się, że ocenianie tutaj poziomu językowego czy stylistycznego autorki jest sprawą drugorzędną. Niemniej po prawdzie Cathy Glass nie pisze źle - proste zdania powodują, że historia wydaje się żyć sama i utwierdzać czytelnika w przekonaniu, że jest autentyczna. Same historie tych dzieci są wstrząsające i trudno je "oceniać" w typowy dla fikcyjnych opowieści sposób.
OdpowiedzUsuńLubie czytać książki oparte na faktach. Chciałabym sięgnąć po ten tytuł.
OdpowiedzUsuńChcę przeczytać obie części. Wiem, że mają kontrowersyjne recenzje, ale to nic. Zaintrygowały mnie, bo temat, bo forma, bo fragmenty, które czytałam, bo szum wokół nich, bo tak. Obym w końcu znalazła czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam. (Porcelanovvy)
Wstrząsająca a jednak mam chęć po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńOcena, którą wystawiłaś nie jest zachęcająca. Jednak ten temat wydaje się ciężki i warty zauważenia
OdpowiedzUsuńStraszne jest to że takie osoby nie mają często nikogo bliskiego, kto mógłby do nich wyciągnąć rękę. Rodzą się w rodzinach, w których nie zaznają miłośći, a tysiące par pozostaje bezdzietnych, chociaż otoczyli by to dziecko prawdziwą miłością.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale nie przepadam za tą serią.
OdpowiedzUsuńBardzo często sięgam po książki, które są oparte na faktach dlatego i ta mnie zaciekawiła. Historia tej dziewczyny jest tak wstrząsająca, że aż trudno w nią uwierzyć.
OdpowiedzUsuńRaczej nie przepadam za trudnymi czy wstrząsającymi książkami, chociaż czasami zdarza mi się po nie sięgnąć. Tym razem jednak spasuję. Wiem, że ta powieść nie spodobałaby mi się wcale :)
OdpowiedzUsuńZ twojej recenzji dowiedziałam się zakończenia, więc gdybym miała czytać to głównie ze względu na mądrość, która płynie z książki. ;)
OdpowiedzUsuńTakie powieści są ciężkie, ale przyznaję, ze czasem lubię po nie sięgnąć. Zawsze je przeżywam, zwłaszcza wiedząc że są o prawdziwe historie.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki i raczej po nią nie sięgnę, ale recenzja jest bardzo dobrze napisana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Alpaka