poniedziałek, 13 lipca 2015

Pięknie i spokojnie. Recenzja książki



Nasze życie jest nerwowe i szybkie – wymaga się od nas całodobowej przytomności, doskonałej pamięci, punktualności, wymagając przy tym od nas rzeczy, które są czasem niemożliwe. Złościmy się, widząc szeroką ofertę sklepów ze wszystkim, co może nam posłużyć w rozrywce, na którą nie mamy czasu. Z drugiej strony czas wolny również może być stresujący: wizyty rodziny, której nie lubimy; kurtuazyjne gościny, podczas których dalibyśmy wszystko, by stąd wyjść, zmuszając usta do uśmiechu i wysłuchiwania pani domu, godziny oczekiwania na jakąś ważką decyzję, ważny mail, sterczenie na poczekalni do lekarza (najgorsze są punkty pobrań krwi, gdzie można spotkać dużo małych, płaczących dzieci). Nie będę opisywać szczegółowo wszystkich miłych starszych pań, które wpychały się w moją kolejkę i obrażały się, kiedy mówiłam im, że ich lekarz jest prawdopodobnie jest po drugiej stronie korytarza; męczących pięcioletnich hipochondryków i ich rodziców wykłócających się z rodzicami, myślę, że domyśla się, że niezwykle trudno jest wtedy uśmiechać się być miłym. Albo godziny przed operacją, kiedy nie można pić, nie można jeść, a w głowie tysiące historii, kiedy nie udało się wzbudzić kogoś po narkozie. Bądź w tych sytuacjach mądry i czytaj książkę.

Ponieważ jestem bardzo łatwowierna, mimo że całkiem nieźle znam sposoby manipulacji w reklamie, kolorowanki antystresowe od razu przyciągnęły moją uwagę. Lubię kolorować, mam całe stosy kredek i wciąż dokupuję nowe komplety, ale z samymi kolorowankami jest różnie, ponieważ moja drukarka odmówiła współpracy z Windows 7, a wszystkie inne, które są dla mnie dostępne, cierpią na chroniczny brak tuszu (no dobra, trochę fejmu też było powodem, ostatecznie to takie modne, lajfstajlowe i robi to mnóstwo blogerek). Książka z gotowymi wzorami byłaby dla mnie dobrym rozwiązaniem, pomyślałam wtedy, kartki z półpokolorowanymi rysunkami nie będą się gubiły, by po pół roku odnaleźć się w kieszeni jakiejś bluzy. Kiedy zobaczyłam w Internecie wzory, jakie znajdują się w tych książkach, a na Istagramie zdjęcia kolorowanych przez was obrazków oraz  kilka waszych recenzji, wiedziałam, że jest to mój must have. Pozostał tylko wybór wzoru – ponieważ uwielbiam swój ogród, kwiaty, ptaki i tego rodzaju klimaty, zdecydowałam się na piękne, ogrodowe wzory. 

Muszę przyznać, że określenie kolorowanki antystresowe nie jest reklamą i akurat w tym punkcie się nie zawiodłam. Skomplikowane, poplątane wzory cieńszych lub grubszych linii wymaga nie tylko odpowiednich materiałów (cienkich kredek, pisaków), ale skupienia i koncentracji – dzięki temu przestajemy myśleć o otaczających problemach, dając się pochłonąć niemal hipnotycznej plątaninie linii; mózg niemal mechanicznie pokrywa kolejne powierzchnie, dając nam szansę odpocząć od natrętnych myśli, przegnać zmęczenie, które wcześniej trzeba było odganiać mocną i niezdrową kawą, która nieco odurza i często – zamiast zastrzyku energii – wywołuje niepotrzebne rozdrażnienie. Dla bardzo znerwicowanych umieszczono strony z powtarzającymi się elementami (w moim przepadku jest to strona zadrukowana identycznymi różami; mam zamiar każdą z nich pokolorować na inny kolor, będzie zabawnie), co uspakaja jeszcze bardziej – nie mówiąc: usypia. Jednocześnie kolorowanki wywierają także pozytywny wpływ na naszą psychikę, bo nie sposób nie czuć satysfakcji, widząc, jakie piękne dziełka wyszły spod naszej ręki, ożywając strony pokryte czarnymi liniami i białymi, pustymi powierzchniami wewnątrz. 

Ilustracje są naprawdę piękne i ciekawe, niemal secesyjne. Mnóstwo sympatycznych ptaków wszelkich gatunków, motyli, konewek, nawet fragmentów fantazyjnych ogrodzeń. Najwięcej jest tu jednak wijących się łodyg, miękko opadających liści, wielkich, pięknych kielichów kwiatów, szczególnie róż z każdym starannie wyrysowanym płatkiem. Na wiele rysunków położono światłocień, drobne, czarne linie, a liście mają żyłki, które sprawiają, że wszystko wygląda bardziej realnie. To naprawdę przyjemność w kolorowaniu takich pięknych obrazków, trzeba jednak uważać na używane przez nas kolory, by nie wprowadzić niepotrzebnych dysonansów i zniszczyć takie piękne grafiki. Trzeba także pochwalić ogólne wydanie książki, szczególnie ciekawą, kolorową, jednak niekrzykliwą i bardzo ładną okładkę, która przyciąga wzrok i zachęca do zajrzenia do środka. Aż ciężko uwierzyć, że taka estetyczna i piękna swoją zawartością książka została wydana przez wydawnictwo Amber, do którego mam pewne uprzedzenia, jeśli chodzi o jakość wydawanej literatury i okładki. Tylko wyobraźcie sobie, co będzie, kiedy pokoloruję wszystko! 

Można by powiedzieć, że znalazłam sobie nowe hobby, które staram się rozwijać nie tylko wtedy, kiedy jestem wyjątkowo zdenerwowana. Ciekawy, oryginalny i kreatywny (choć zdecydowanie kreatywność jest teraz byt przereklamowana; większość pomysłów mających podnieść naszą kreatywność tylko bardziej ją wypala, nie mówiąc o coraz większej dostępności wszystkiego, co zabija ludzką pomysłowość zastępowania sobie czegoś czymś innym) sposób na zabicie wolnego czasu lub nudy podczas deszczowego dnia nigdy nie jest zły. A w dodatku to naprawdę dobry wypoczynek, nie tylko po ciężkiej lub nużącej lekturze, która szarpie nerwy swoją bylejakością, rozwlekłością i wszystkim innym, co tak tępię w książkach. Zachęcam was do spróbowania – to nie tylko coś innego niż zwykle, ale i rozrywka naprawdę uniwersalna. I nie, to nie jest tekst pisany na zlecenie czy paskudna reklama, ale słowa wypływające z mojego serducha: kolorujmy. Pięknie i spokojnie. Może chociaż wtedy, osoby takie jak ja, które niemal nie potrafią rysować, poczują się choć przez chwilę jak prawdziwi malarze.

Tytuł: „Antystresowe, kreatywne, kolorowanie dla dorosłych: Piękne Ogrody”
Moja ocena: 8/10

Myślę, że na Instagramowym profilu bloga pojawią się efekty mojej nowej pasji

6 komentarzy :

  1. Przyznam się że nie słyszałam o tej książce jednak wydaję mi się godna uwagi.
    Jako dziecko uwielbiałam kolorowanki i nadal lubię sobie kreatywnie spędzić czas.
    Taki powrót do dzieciństwa.
    http://in-my-different-world.blogspot.com/.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że też wciągnęłaś się w kolorowanie ;). To świetna zabawa i idealny sposób na odstresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super pomysł, na pewno lepszy od książek typu "zniszcz mnie". Lubię kolorować. :) Tylko ten tytuł... Niektórzy mogą dziwnie patrzeć, gdy zobaczą taką nazwę, pomyślą, że ktoś jest jakiś dziwny. :-/

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodobało mi się to, co napisałaś o życiu w biegu i chronicznym braku czasu. Ja też cierpię z tego powodu. Żyjemy w gonitwie, pojawiają się wciąż nowe obowiązki, a weekendy spędzamy na kurtuazyjnych wizytach... Lepiej bym tego nie ujęła:) Kolorowanki kuszą mnie od jakiegoś czasu, ale te secesyjne kwiaty, o których piszesz chyba najbardziej. Kocham wszystko, co secesyjne i po Twojej recenzji jestem na jak najlepszej drodze do powrotu do kolorowanek, które tak uwielbiałam w dzieciństwie...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiałam takie kolorowanki jak byłam mała, więc i ja musiałam sprawdzić, czy faktycznie takie kolorowanie odstresuje i mnie i... muszę przyznać, że póki co to działa. No i faktycznie ta satysfakcja po skończeniu jednego rysunku jest budująca :)

    OdpowiedzUsuń

.... Pozostaw po sobie ślad na jednej z Zakurzonych Stronic.Każdy, nawet najmniejszy sprawi, że się uśmiechnę...

***

PS Komentowanie anonimowe jest możliwe tylko w weekendy. Spam, propozycje obserwacji, reklamowanie swojego bloga w inny sposób niż podanie odnośnika pod komentarzem ląduje w koszu. Do spamowania jest osobna zakładka, a ja spam czytam. Zachowujmy porządek na swoich blogach!