sobota, 19 lipca 2014

O tych rzeczach można mówić tylko szeptem. Recenzja książki

Co ja mam z tym paranormal romance? Oprócz tego, że dobry znawca literatury musi być na czasie i wiedzieć, co aktualnie jest bestsellerem, mój mózg domaga się relaksującej lektury w czasie, kiedy w szkole panuje napięcie i ogólny stres. Po drugie, jest to rzecz, jaką czyta dużo ludzi, więc zawsze można z kim podzielić wrażeniami.

Nora Grey to zwykła, siedemnastoletnia dziewczyna z amerykańskiego miasteczka Coldwater. Ma matkę, która najczęściej wyjeżdża w interesach, najlepszą przyjaciółkę Vee i najgorszego wroga – Marcie Millar, a jej ojciec, Harrinson Grey został kilka lat wcześniej zabity. Pewnego dnia na lekcji biologii nauczyciel sadza ją z tajemniczym Patchem. I tak zaczyna się początek przygody połączonej z koszmarem, właściwie uwertura do wszystkiego. Patch jest upadłym aniołem – potępionym przez archaniołów samowolnym wygnańcem z Nieba. A Nora.. W końcu dowiaduje się prawdy. Jest bowiem Nefilem – potomkinią upadłego anioła, który miał dzieci z śmiertelniczką. Co prawda jej krew nie jest czysta, ale na ręku ma znamię Chaunceya, Nefila, w którego ciało wchodzi Patch w każdy Cheszwan. Zaczyna się niebezpieczna gra - Chauncey chce zabić Norę, nie wiedząc, że jest jego potomkinią, aby złożyć ją w ofierze i na zawsze uwolnić się od Patcha, dziewczynę zaczyna napastować Drabia (upadła anielica śmierci), zazdrosna o chłopaka, do którego Nora czuje coś więcej.

Książka, od kiedy pojawiła się rynku, dziwnie mnie odpychała. Może to wina okładki, która do najładniejszych nie należy (anioł spadający z nieba nie wygląda przystojnie, szczerze mówiąc), a może tematyka, z założenia naiwna? Denerwowało mnie to, bo był taki moment, że w sieć była wprost osaczona recenzjami tego bestselleru, wydanego u nas przez niezbyt znane Wydawnictwo Otwarte. Przyszedł jednak czas, kiedy postanowiłam zmierzyć się z książką – w formie e-booka.

Zaskoczenie jest całkiem duże, bo plusów trochę jest. Przede wszystkim każdy szczegół jest dopracowany, a wątki, choć nie mamy ich dużo, starannie splatają się ze sobą i są doprowadzone do końca. Nora też nie jest tak irytująca jak na przykład Bella ze „Zmierzchu”, albo Wendy z „Trylogii Trylle” - to po prostu zwykła dziewczyna po przejściach: ma różne zranienia, ale potrafi na wszystko spojrzeć z humorem, potrafi być wredna, potrafi się bać, potrafi być miła i kochająca. Patch też nie jest wyidealizowany jak Edward. Nieco zły, tajemniczy, łobuzerski, potrafi zadać wiele bólu, ciężko mu zachować dystans do Nory i zerwać z nią. Dość płaska charakterologicznie postać, bez większych sensacji, jednak ciekawa i pełnokrwista. Tak samo Vee. Wredna, na pozór plastikowa panienka, ale tak naprawdę niesamowicie lojalna przyjaciółka, obdarzona poczuciem humoru.

Język też nie jest zły. Pisarka ma, jak na większość autorek takich powieści, bogate słownictwo, pióro jej jest natomiast lekkie. Świetnie wychodzą jej opisy stanów świadomości bohaterki; jak na debiutantkę, to można pozazdrościć. Historia wciąga bo ciągle coś się dzieje, a w tle snuje się (szkoda, że nie bardziej wyrafinowane) lekkie poczucie humoru, tak, że czasem uśmiechamy się lekko, chociaż całość jest mroczna. No i prolog, dotyczący Chaunceya, z nieco zarchaizowanym językiem, była dla mnie całkowitym zaskoczeniem, mimo że archaizacja zalatywała sztucznością i wypychaniem XV-wiecznych fraz na siłę.

Minusy też są. Szczególnie schematyczność niektórych wątków, zaczerpniętych z innych powieści tego gatunku, przez co książka była dość przewidywalna. Wątek upadłych aniołów i Nefilów jest skopiowany z cyklu Cassandry Clare „Miasto Aniołów” , a wątek Drabii niemal jest taki sam jak sprawa z Driną (nawet imiona się nieco nakładają, o dziwo) z „Ever” Alyson Noel. Czasami opowieść nieco męczy, ponieważ pisana dla niewymagającego odbiorcy, nie może stać się ucztą literacką, brak tu też jakichkolwiek parabolicznych znaczeń, ukrytych znaczeń a każdy człowiek znajdujący się na moim poziomie (nie chwalę się) bez problemu złoży całą składankę w kilka minut i z jakimś tam prawdopodobieństwem odgadnie dalsze losy bohaterów. Szkoda, że ta powieść jest tylko lekkim czytadłem.

Ogólnie powieść spodobała mi się, wciągnęła mnie na tyle, że automatycznie po skończeniu tej części, sięgnęłam po następną. Nie jest to rzecz infantylna, nudna i żeby nie powiedzieć głupia – w pewnych aspektach tchnie czymś nowszym, i jest nawet inteligentna. Akcja, trzeba powiedzieć, wciąga i mimo niedosytu, książka utrzymana jest na wysokim, jak na ten gatunek, poziomie. Lekka, delikatna, tajemnicza i mroczna – wyszeptana do ucha i o sprawach, w których mówi się szeptem.

Tytuł: „Szeptem”
Autor: Becca Fitzpatrick
Moja ocena: 6/10  

(recenzja bardzo, bardzo archiwalna) 

11 komentarzy :

  1. Chyba pierwsza recenzja, którą czytam, która nie nazywa tej książki chłamem, szmirą i tak dalej... Aż mnie zainteresowałaś:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam całą serię, stoi dumnie na półce. Faktycznie, lekka, przyjemna lektura. Nic ambitnego, ale fajna ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja lubię lekkie książki, aby się odstresować..."Szeptem " czytałam całą serię, ale spodziewałam się czegoś lepszego po tylu zachwycających opiniach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że często czytasz paranormal romance. Może i ja się do nich przekonam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tą książkę nie sięgnę, zdecydowanie. Nie podoba Ci się okłada?Serio? Mnie zachwyciła!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałem serii, chociaż dużo o niej słyszałem. Jakoś mnie nie zaciekawiła i nie zamierzam sprawdzać na przyszłość, czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książkę czytałam i mnie się osobiście ona bardzo podobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam tą serię, jest obłędna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś miałam ją w planach, ale ostatecznie mój zapał osłabł. Mimo wszystko może jednak kiedyś po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Patcha :D Została mi do przeczytania już tylko ostatnia część i nie mogę się doczekać! Polecam wszystkim. Książka idealna, żeby się odstresować

    OdpowiedzUsuń
  11. Sięgnęłam po książkę nie czytając wcześniej żadnych recenzji i muszę przyznać, że faktycznie nie była zła. Była na tyle dobra, że przeczytałam w ekspresowym tempie całą serię :D

    http://niczymszeherezada.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

.... Pozostaw po sobie ślad na jednej z Zakurzonych Stronic.Każdy, nawet najmniejszy sprawi, że się uśmiechnę...

***

PS Komentowanie anonimowe jest możliwe tylko w weekendy. Spam, propozycje obserwacji, reklamowanie swojego bloga w inny sposób niż podanie odnośnika pod komentarzem ląduje w koszu. Do spamowania jest osobna zakładka, a ja spam czytam. Zachowujmy porządek na swoich blogach!