…. i nadeszła wiosna. Wreszcie! Jeszcze tylko trzy
miesiące i zacznie się upragnione lato, na które czekam od początku zimy, a
właściwie od końca sierpnia. Święta się skończyły, a w ogrodzie zaczęły rosnąć
krokusy, niezapominajki i przebiśniegi (chociaż śniegu było w tą zimę jak na
lekarstwo; trzeba coś zrobić z tym globalnym ociepleniem, bo w przeciwnym razie
Leonardo nie będzie miał gdzie zagrać kolejnej uroczej sceny z niedźwiadkiem i
dostać Oscara). Wiosna! Niedługo obudzą się komary, muchy i – co najgorsze –
pszczoły oraz osy, a do aquaparków będą ciągnęły się długie kolejki, pragnące
zimnej, chlorowanej wody. W moich głośnikach zagości coś weselszego od Lany del
Rey, Dead Can Dance czy Nightwish, chociaż trochę bardziej pogodnego, a mnie
samej przestanie być w końcu zimno. Wiosna jest też piękna sama w sobie, te
wszystkie białe kwiatki na drzewach i pączki, głosy ptaków i zieleń, która da
odpoczynek mojemu zmęczonemu wzrokowi. Eh, to nie to co bezśnieżna zima!
Mam nadzieję, że na blogu też powoli zaczyna być widać
wiosnę – moją wzmożoną aktywność, udzielanie się u Was i, co najważniejsze,
wyrzuty sumienia, kiedy czegoś nie mogę skończyć przez jakiś czas. Mam też
plany – nowe elementy bloga, nowy cykl, uporządkowanie stron i linków,
doprowadzenie do ogarniętego stanu etykiet… Trochę tego jest, ale jak robię
wiosenne porządki i próbuję coś zmienić w swoim życiu, to już na całego. Zgiń,
przepadnij, wredna zimo!
Jak już się rzekło, planuję kilka zmian. Co do cyklu, to
wydaje mi się, że już dawno coś na ten temat pisałam i nic z tego – tradycyjnie
– nie wyszło, więc i tym razem nie jest to nic pewnego. Ale kiedyś będzie, bo
pomysł siedzi w mojej głowie i jakoś nie chce z niej wyjść. Będzie też
obiecywana ankietka, nawet na dwie czy trzy pozycje; całość będzie w wersji
mocno eksperymentalnej, ponieważ cały czas pracuję nad tym pomysłem. Mam
nadzieję, że zarówno jedna jak i druga rzecz spodoba się Wam na tyle, by nadal
tego bloga odwiedzać – jestem Wam wdzięczna za każdy entuzjastyczny komentarz
pod moimi rzadkimi recenzjami, a także ten zwykły. Fakt, że to motywuje mnie do
pracy byłby nie do końca prawdą, a poza tym takie słowa to już komunał, ale
każde napisane przez Was słowo bardzo mnie cieszy. Bardzo mi zależy, żebyście
razem ze mną tworzyli to miejsce, więc wszelkie sugestie są mile widziane.
Jeśli macie jakieś pomysły dotyczące cyklów, oddzielnego postu czy jakiejś
recenzji, śmiało piszcie na zakurzone-stronice@wp.pl
bądź na Facebooku – nie gryzę, nie jem ludzi, ale z chęcią odpiszę i przemyślę.
Ale przechodzimy do tego, co jest najważniejsze w
podsumowaniach i co zazwyczaj najsłabiej wychodzi – w tym miesiącu również,
mimo mocnych postanowień, choć mocno pracuję nad poprawą.
0/10 -
0,5/10 –
1/10 –
1,5/10 – 1 książka
2/10 -
2,5/10 –
3/10 –
3,5/10 –
4/10 –
4,5/10 –
5/10 –
5,5/10 –
6/10 –
6,5/10 –
7/10 –
7,5/10 –
8/10 – 1 książka
8,5/10 –
9/10 –
9,5/10 –
10/10 –
Ilość recenzji: 2
Średnia: 4,75
PS Miesiąc się
kończy, a ja dopiero dodaję podsumowanie. Zabijcie mnie.
Jesteś oryginalna i w opozycji do wszystkich, robisz po prostu inaczej. Oby kwiecień wypadł lepiej.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego nowego cyklu. też mam zamiar popracować nad blogiem i ja też już czekam na lato ! :D
OdpowiedzUsuńKwiecień będzie lepszy! :D A maj to już w ogóle! :D
OdpowiedzUsuń