[źródło] |
Najkrótszy miesiąc w roku już za nami, co oznacza, że
zbliża się wiosna. Przynajmniej teoretycznie, bo niedawno padał śnieg… Ale
wiadomo, w marcu jak w garncu, najważniejsze, że o osiemnastej jest jeszcze
szarawo, a zimowe kurtki już niedługo będzie można zmienić na coś lżejszego.
Cukrowe baranki i barwniki do jajek w sklepach mówią mi także, że zbliża się
Wielkanoc, co oznacza nieco odpoczynku. Odpoczynek! Czy to słowo nie brzmi
pięknie?
Czasu brakuje mi ciągle, mimo że z moją białą cerą i
podkrążonymi oczami wyglądam dość podejrzanie dla mojej znajomej fanki
wampirów. I to mimo popołudniowych drzemek z muzyką Lisy Gerrard, drzemek z
książką, drzemek z Facebookiem czy drzemek na gościnach (mimo ilości wypijanych
dziennie kaw). W przerwach pomiędzy kolejnymi drzemkami zamartwiam się
rozmaitymi rzeczami, które i tak na końcu nie potrafię rozwiązać, piję kawę,
żrę wafle i oglądam gadające papugi na YouTube. Przez to wszystko zapominam, że
gdzieś w otchłaniach Internetu znajduje się takie coś, co nazywa się Zakurzone
Stronice i powinno być aktualizowane. Przepraszam. Najważniejsze, że ciągle
wracam i nie poddaję się swoim słabościom.
Cały ten kryzys spowodowany był tym, że bloga zaczęłam
traktować jako obowiązek, a nie jako przyjemność, miłą odskocznię od
rzeczywistości. Zrozumiałam to dopiero teraz, kiedy doprowadzona do
ostateczności rozważałam wykasowanie tego wszystkiego (a może to było po prostu
przedawkowanie kofeiny). Zakurzone
Stronice stanowią ważną część mojego życia, tak wielką, że po utracie tego
wszystkiego czułabym wielką pustkę w sercu. I wiem, że znów obiecuję, a potem
nie spełniam swoich obietnic, ale teraz już chyba znalazłam w sobie tyle siły,
by być konsekwentna i stać się blogerką książkową z prawdziwego zdarzenia. I
nie tylko dlatego, że uwielbiam każdego człowieka, który to czyta, ale też z
egoistycznej chęci posiadania możliwości ucieczki przed tym wszystkim.
Zapomnienia. Bo wiecie, ostatnio jest mi ciężej. Trochę jak rok temu.
No ale to nie jest psychoterapia. Może przejdziemy do
recenzji i spraw blogowych? Tak, to dobry pomysł, chociaż mało jest rzeczy do
omawiania. Przede wszystkim pojawiła się dawno zapowiadana niespodzianka –
ankieta. Pomysł ściągnięty z bloga Jarosława Czechowicza (klik!), ale myślę, że
się nie pogniewa, bo to w sumie mogłam sama na ten pomysł wpaść. Jestem zresztą
bardzo ciekawa, którą ze zrecenzowanych przeze mnie książek chcielibyście
przeczytać (choć w tym miesiącu wielkiego wyboru nie macie). Jestem jeszcze
dumna z pojawienia się świeżutkiego odcinka 10
książek … i to jest chyba moje największe osiągnięcie w tym miesiącu. Myślę
też nad reaktywacją blogowego Instagrama, więc zachęcam do obserwacji.
Pojawiła się tylko jedna recenzja, więc lepiej już nie
publikować zestawienia. Sama jestem tym przerażona, więc najlepiej będzie,
kiedy pominiemy ten temat. Mam takie przeczucie, że ta ankieta jak na razie nie
jest potrzebna, a Wy? No dobrze. Ale i tak zachęcam do bliższego zapoznania z
tą książką – jedyna recenzja Kylie w miesiącu do czegoś zobowiązuje, chociaż
moich wiernych fanów, jeśli tacy istnieją (?). W każdym razie zachęcam chociaż
do dopingowania moim próbom pisania więcej, a najlepiej by było, gdybyście
złożyli się na ciężarówkę pełną kawy. Naprawdę.
Pozdrowienia od wciąż żyjącej Kylie
W tym miesiacu również zaczelam sie zastanawiać czy powinnam sie tak przejmować ile przeczytam ksiazek i jak to bedzie wyglądało. Moje uzależnienie od kawy jak na razie mi przeszlo a uwierz mi rowniez pilam jej za wiele. Czekam z niecierpliwością na swieta i na chwile odpoczynku. Po feriach nie moge sie jakos przyzwyczaic do szkoly i marze tylko zeby wracać do domu i to mnie przeraża bo jest mi ciężko. Niech w koncu nadejdzie ta wiosna, zaświeci slonkobi moze wtedy wroce do normalnego funkcjonowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Łap wirtualne wpisowe na ciężarówkę pełną kawy! Trzymaj się, Kylie, i wiedz, że Twoje najdłuższe i najbardziej szczegółowe recenzje w całej blogosferze mogę dostawać nawet tylko 1 na miesiąc, ważne, że będą :)
OdpowiedzUsuńOptymizmu życzę!
OdpowiedzUsuńA ja Ci życzę wreszcie porządnego spania! Żebyś się wyspała za wsze czasy, a wtedy jak wstaniesz o pora... po południu, od razu lepiej spojrzysz na wszystkie sprawy ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! A książki czytaj przede wszystkim dla przyjemności, swobodnie wyrażaj swoją opinię i pod żadnym pozorem nie uważaj tego za obowiązek! Będzie dobrze, zobaczysz. A w marcu na pewno lepiej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://to-read-or-not-to-read.blog.pl/